Obserwatorzy

sobota, 20 września 2014

Mroki tysiącletnie.

III Rzesza odchodzi na chwilę do lamusa, dzisiaj zabiorę Was w podróż nieco dalej, ku mojej drugiej miłości - średniowieczu. 

Co wiedzieć musimy aby o średniowieczu rozprawiać?

- Wieki średnie to czas od 476 roku - upadku Cesarstwa 
Rzymskiego aż po trzy daty, w zależności od historyka i opracowania. Periodyzacja dziejów to bardzo skomplikowane zagadnienie - ilu historyków się do tego zabierze, tylu wymyśli własne, nowe i jeszcze dziwniejsze teorię. Ale wracając do końca średniowiecza. Uznajemy, że jest to albo: wynalezienie druku (prasy drukarskiej) przez Gutenberga - 1455 r., upadek Cesarstwa Bizantyjskiego - 1453 r. a w ostateczności - odkrycie Ameryki przez Kolumba w 1492 roku.

- Średniowiecze to następstwo najazdów plemion germańskich na tereny należące do Cesarstwa Rzymskiego. Wielka wędrówka ludów, bo tak określa się to zdarzenie wyglądała następująco: Hunowie nacierali od około 370 roku od strony stepów czarnomorskich na kolejne plemiona, dobijając się do murów Cesarstwa. Ludy przez Hunów napadane uciekały przed nimi, prąc do przodu, również w kierunku Rzymu. Marsz zaowocował ,,wpuszczeniem`` Germanów do imperium, początkiem władzy cesarzy pochodzenia barbarzyńskiego i daleko idącymi reformami. Ale o tym dalej. 

Święty Wolfgang i Diabeł.

Co nowego przyniosło średniowiecze?

Średniowiecze tak naprawdę przyniosło wiele zmian, nie tylko na gorsze. Idąc na przekór przekonaniu, że wieki średnie niosły ze sobą wyłącznie zacofanie, opowiem Wam nieco o sytuacji kobiet i dzieci na przełomie antyku i średniowiecza.

Jak zapewne wiecie, w starożytności to mężczyzna miał władzę decydującą nad kobietą - żoną, córką, matką etc. Władza nad płcią przeciwną pozwalała mu, w świetle prawa rzecz jasna, zabijać potomków płci żeńskiej. Zazwyczaj wychowywano jedną córkę, resztę zabijano, pozostawiając przy życiu wyłącznie synów. Sytuacja dzieci nawet w kwestii imienia wyglądała rozbieżnie - syn dostawał imię oraz rodzinne miano. Imię córki było wyłącznie pochodną imienia ojca, aby można było ,,podmiot`` jakoś nazwać. Podmiot, jak się domyślacie, nic nie dziedziczył po rodzicach. No dobra, miał posag, jednak posag był wyłącznie potrzebny jako karta przetargowa -,,Panie, bierz pan tą cholerę ode mnie, oddam skrzynię sukna, dzbany wina i trochę zwierza``. Cholera wychodziła za mąż i miała dzieci, które powielały jej los. Oczywiście, zdarzały się wyjątki, jednak były tak rzadkie, że szkoda o nich wspominać. Cholera, podmiot czy jak jej tam - kobieta, nie bywała w odbiorcą sztuki. Na igrzyska jej nie wpuszczano, w sztukach role żeńskie grał mężczyzna w przebraniu - ot, cały los oparty na domu i dzieciach.
Jednak kiedy w imperium pojawili się barbarzyńcy sprawy zaczęły iść w lepszym kierunku - zaczęło się od zakazu zabijania córek, później pozwolono kobietom wstępować do klasztorów - miały inną drogę niż rodzenie dzieci, zaczęły (mniejszą pulę ale zawsze) dziedziczyć po rodzinie, co pozwalało im na utrzymanie się w sytuacji awaryjnej. A posag w przypadku zakończenia miał być kobiecie zwracany.



,,Przecież średniowiecze to jeden wielki zabobon``.

Zabobon czy nie, średniowiecze niosło ze sobą własny system wartości, kompletnie odmienny od tego, jaki wyznawali Rzymianie. Egocentryzm zamienił się miejscem z teocentryzmem, Bóg zajął najwyższe miejsce, jakie było do zajęcia.
Interpretacje Biblii, dobór odpowiednich ewangelii, zamieszanie dookoła papiestwa, spór o inwestyturę - wszystko to doprowadziło do tego, iż obecnie uważa się średniowiecze za najbardziej zacofany czas w historii świata. Winą jednak nie była sama wiara a instytucja papiestwa. Przykładowo. Dlaczego Mieszko I Piast był wyłącznie księciem a jego syn - Bolesław I Chrobry (Wielki) Piast został koronowany na kilka tygodni przed śmiercią (zmarł 7 VI 1025 r.)? Albowiem obaj czekali na zgodę papiestwa. To do papieża należała rola kreacyjna - on obsadzał godności królewskie. Dopiero Luter, Kalwin, Henryk VIII Tudor wystąpili przeciwko papieżowi, jego wyższości ponad każdym i doprowadzili do reformacji. To jednak było później, w epoce nowożytnej i pozostawimy to na dalszy termin.
Dodatkowo to nie Prokopiusz z Cezarei określił lata średnie średniowieczem. Termin ,,wieki średnie`` pojawił się dużo później, kiedy chciano uwypuklić różnicę pomiędzy trzema etapami historii. Ogólnie, historia to linia, która przecina prostą i raz opada a raz rośnie. Raz człowiek, humanizm, egocentryzm a raz - Bóg, wiara, strach przed śmiercią oraz marność świata. Zobaczmy:
Antyk                       Renesans  - Wiara w człowieka. 
          Średniowiecze               Barok. - Wiara w Boga, przemijanie.


Przykład sztuki późnośredniowiecznej.

~~~~~~~~~~***~~~~~~~~

Średniowiecze to temat rzeka. Dzisiaj dodałam wyłącznie wprowadzenie a przez najbliższych pięć wpisów (około dwóch miesięcy) postaram się pisać wpisy o tematyce średniowiecznej. Tak naprawdę nie da się tego wszystkiego ogarnąć w jednej publikacji aby ominąć żargon maniaka, postanowiłam zatem podzielić to na części aby Was zainteresować. 

~~~~~~***~~~~~~~

Co u mnie? 
Choruje. Motywuje się do matury, mam dziewięć miesięcy, pięć egzaminów (i dodatkowo dwa ustne) więc jest bardzo dużo pracy. Mateusz już w następny weekend przeprowadza się do Poznania - ucieka mi na miesiące z przerwami na dni. Nie wyobrażam sobie na razie jak to będzie wyglądało. Przynajmniej mam pewność, że żaden inny facet się do mnie nie przyczepi, wszyscy adoratorzy się rozmyli. Nie przeżywam tego, nawet się z tego cieszę. Bardzo mocno wzięłam sobie do serca słowa mojego nauczyciela. Jego piątkowa mowa moralizatorska doprowadziła mnie do stanu silnej paniki, jednak wciąż uważam, że miał racje. Trzecia klasa to pora na czytelnię i opracowania akademickie, nie imprezy i znajomych. Życie błędów nie wybacza, a ja nie mam na tyle twarde dupy aby mieć miękkie serce. Nikt się po mnie nie spodziewał, że będę miała miękkie serce. Nie ja.
I moje największe zaskoczenie tego tygodnia. Wyobrażacie sobie, że dowiedziałam się, iż jestem zbyt inteligentna i przez to zrażam do siebie ludzi? Bo ja nie. Jestem aż po dzisiaj w szoku tak poważnym, że mam ochotę się uszczypnąć w rękę. Też uważacie, że inteligencja w naszych czasach szkodzi?
~~~~~~~~***~~~~~~~
Dzisiaj tyle, pora uciekać spać.
 Zapraszam do komentowania, to najważniejsze dla mnie - każdy komentarz to motywacja, aby dalej coś pisać na tym blogu. 




sobota, 13 września 2014

Krótki (lub nie) poradnik obozowy.

Witajcie. Postanowiłam na chwilę powrócić do tematyki obozowej po otrzymaniu dzisiaj na asku następującego pytania:


Odpowiedź postanowiłam zamieścić na blogu. Dlaczego? Jest to bardzo ciekawy i złożony temat, a w roku szkolnym postanowiłam pisać jeden wpis na tydzień ale za to ciekawy.

Mapa obozów, tak dla przypomnienia - ułatwi nam pracę. 

Od kiedy istniały NIEMIECKIE obozy koncentracyjne?
Dlaczego nacisk na niemieckie? Są ku temu dwa powody.
1. Kłamstwo oświęcimskie czyli mylne twierdzenie, że obozy z terenu Generalnej Guberni (część Polski nie włączona do III Rzeszy) były obozami POLSKIMI, że komory gazowe były polskie etc. Niemieckie gazety lubią to tak określać jednak musimy pamiętać o jednym - Polska miała JEDEN obóz koncentracyjny za czasów II Rzeczpospolitej. Bereza Kartuska była obozem utworzonym za zgodą Józefa Piłsudskiego, przetrzymywano tam przeciwników politycznych, znęcano się nad nimi oraz zmuszano do ciężkiej pracy. Każdy inny obóz, jaki istniał na terenie polski był obozem NIEMIECKIM. I musimy o tym pamiętać, aby to z nas nie zrobiono katów. 
2. W historii świata obozy istniały i wcześniej i później. Zaczęły istnieć w wieku XVII w. jak i w XX w. po zakończeniu II wojny światowej.

Pierwszym obozem w historii był KL Dachau, otwarty 22 marca 1933 r., niedługo po objęciu władzy przez Adolfa Hitlera. Obozy zapowiedział 8 marca 1933 roku Wilhelm Frick, będący ministrem spraw wewnętrznych Rzeszy. Początkowo w Dachau trzymano wyłącznie wrogów politycznych, komunistów i zwykłych bandytów, z czasem zaczęto również kierować tam Żydów.


Do kiedy istniały obozy koncentracyjne? 

 Technicznie, pierwszym obozem, który zlikwidowano był Bełżec - grudzień 1942. Jednak nie jest to obóz stricte koncentracyjny. Bełżec, Sobibór oraz Treblinka były obozami zagłady. W tego typu obozach przetrzymywano około 300 więźniów zajmujących się pracą na rzecz obozu - sprzątanie, kuchnia, segregowanie przedmiotów po zabitych, aptekarz zajmujący się lekami po zabitych, dentyści i technicy dentystyczni zajmowali się usuwaniem złotych zębów, fryzjerzy obcinali ludziom włosy przed gazowaniem.
Pierwszy obóz koncentracyjny, który wyzwolono to  KL Vaivara. Nie mamy go na tej mapie, więc nieco Wam o nim opowiem. 
Vaivara to obóz położony w Estonii, funkcjonował w latach 1943-1944. W tamtych czasach były to tereny III Rzeszy. Zginęło w nim około 1000 Żydów. Generalnie obóz służył eksterminacji Żydów z getta w Kownie i Wilnie. Oczywiście, nie zabrakło jeńców sowieckich, Duńczyków i Estończyków, jednak stanowili oni mniejszość wśród więźniów. Obozu nie ominął marsz śmierci - mordercza droga wgłąb III Rzeszy przed przesuwającym się frontem. Sam obóz wyzwolili Rosjanie czyli Armia Czerwona dnia 28 czerwca 1944 roku.

Zanim przejdziemy do ucieczek, opowiem Wam nieco o życiu w obozie i o tym, co robiono, aby przeżyć.

# Jazda do obozu odbywała się za pomocą pociągu. Używano dwóch rodzai wagonów - zarówno wagonów bydlęcych, używanych niemal zawsze. Zdarzały się również wagony transportowe, z których korzystano przy ,,ważnych`` transportach. Warunki były tragiczne - w zimie zimno - nie było pieców, w lecie gorąco od braku okien i wentylacji. Potrzeby fizjologiczne załatwiano w wiadrze, które stało na środku wagonu lub pod siebie. Jechano na stojąco, nawet kilka dni. W tym momencie ludzie albo umierali z głodu/pragnienia/zimna/parności lub wariowali w trakcie drogi w nieznane.


# Selekcja. Najlepiej było stać prosto, pokazywać się jako człowiek zdrowy i w pełni sprawny do pracy. Dodatkowo - przy pytaniu o specjalistów - lekarzy, techników, fryzjerów, aptekarzy, budowlańców - należało od razu wystąpić z szeregu, nawet nie mając specjalizacji podawać się za kogoś z tych ludzi. To ratowało skórę i pozwalało pracować w lepszych warunkach.

# Praca. Najbardziej cenioną tą pod dachem, w halach albo w warsztatach - w lecie chroniła od słońca, w zimie od mrozu. Na kuchni zawsze można zorganizować pożywienie a w Kanadzie (hala składowa bagaży do segregacji) ubrania, biżuterię i pieniądze - potrzebne na wymianę ze strażnikami. Za kosztowności można było załatwić wszystko. Dosłownie. Gorzej było z kontrolą przed wejściem do baraków - należało wszystko dokładnie ukryć.Dodatkowo - nie można pracować. Należało symulować pracę tak, aby być ciągle w ruchu ale nie męczyć się - zmęczenie to prosta droga do śmierci.


#Strażnicy. Zawsze mieli rację, nawet jak jej nie mieli. Nie można było pyskować, ani nawet próbować kwestionować ich zdania. Lizusostwo było w cenie, jednak pozwalało przeżyć i jeszcze pomóc innym więźniom w słabszej sytuacji. To samo tyczyło się kapo - więźniów na wyższej pozycji, kontrolujących baraki lub komanda - grupy pracowników. Zazwyczaj byli to Niemcy, ale nie wszyscy byli źli - zdarzali się tacy, którzy pomagali swoim więźniom z baraków czy komand. Wielu z SS manów oraz kapo było zwyczajnie przekupnych. Wystarczył płaszcz, biżuteria dla ukochanej albo ładna walizka aby zdobyć lepsze traktowanie. Nie zawsze jednak to pomagało. Wszystko zależało od indoktrynacji nazistowskiej oraz zwyczajnych ludzkich cech.



# Choroba. Dopóki byłeś chory ale dawałeś sobie radę z pracą - pracowałeś. Kiedy przestawałeś być zdatnym do pracy kierowano Cię do lazaretu ,,szpitala`` obozowego. Leków, środków higieny i opatrunków niemal nie było, tylko tyle co się udało przemycić od aptekarza, segregującego leki z transportów. Na rysunku widzimy obóz Dora, autorem jest włoski malarz, zamknięty za walkę przeciw nazistom. Mieszkał przy lazarecie i rysował portrety SS-mannów i ich żon. Postać w bieli przy drzwiach - niemiecki lekarz nadzorujący lekarzy z innych państw - więźniów. Za nim widzimy SS - manna szykującego się do selekcji ludzi.

UCIECZKA Z OBOZU KONCENTRACYJNEGO. 
Czy była możliwa?

Tak. Istniały na nią różne sposoby. Opiszę dwa najbardziej skuteczne. 

#Bunt.
Do buntu doszło przykładowo wśród więźniów w Sobiborze. Początkowo zbuntowało się komando złożone z Polaków - komando leśne. Zabito strażnika, których ich nadzorował - szesnaście osób uciekło, trzynaście schwytano w okolicach obozu a trzech uciekło. W ramach represji zabito całe komando i nigdy nie werbowano do niego Polaków - pracowali tam Żydzi i Holendrzy. 

Kiedy spotkało się dwóch ludzi - Żyd Leon Feldhendler oraz oficer Armii Czerwonej - Sasza Peczerski opracowano plan. Należało zabić jak najwięcej oficerów SS, jednak nie głośno. Wabiono ich do obozowych warsztatów i po cichu mordowano, ukrywano ciała i zabierano potrzebną broń. 14 października 1943 roku wprowadzono plan w życie. Wszystko szło gładko, jednak kierownik komór gazowych powrócił z Chełma, gdzie był po zaopatrzenie i odkrył ciało jednego z kolegów i rozpoczął alarm. Rozpoczęła się strzelanina i z obozu uciekło 300 osób. Sto osób rozstrzelano w lesie dookoła obozu, 200 uniknęło śmierci a około 60 osób przeżyło wojnę.

# Ucieczka Polaków z Auschwitz. 
Na Polaków nie ma mocnych, szczególnie jak zwącha się czterech sprytnych facetów - 20 czerwca 1942 roku dokonano najbardziej przebojowej ucieczki w całej historii obozów niemieckich.
Kazimierz Piechowski, Stanisław Jaster, Józef Lempart i Eugeniusz Bandera włamali się do magazynu SS manów, zabrali cztery mundury oraz broń. Przygotowali się do drogi i zabrali samochód z obozu. Skierowali się do Generalnego Gubernatorstwa i Jaster przekazał Polakom specjalny raport o obozie.
Kazimierz Piechowski żyje po dziś dzień, ma 95 lat. Przeżył ucieczkę, był świadkiem apelu, na którym o. Maksymilian Kolbę poświęcił swoje życie za pewnego więźnia, był represjonowany przez UB. Jego życie to przykład, że zawsze mamy możliwość pozostania ludźmi, niezależnie od miejsca i czasu. 
Panowie zniszczyli samochód a Hossowi - komendantowi obozu, do którego wóz należał wysłali ironiczne przeprosiny za kradzież i zniszczenie auta. 
Jaster zginął w roku 1943 - rozstrzelali go Polacy, podejrzewając że współpracuje z Gestapo. 
Bandera - on opracował plan, był mechanikiem samochodowym, zmarł w Warszawie w roku 1988. 
Lempart - był księdzem, który zrzucił sutannę i założył rodzinę. Ostatecznie zginął w 1971 roku w wypadku samochodowym.





Na dzisiaj tyle. Zapraszam do komentowania, każdy komentarz jest dla mnie ważny, pamiętajcie o tym.
Tutaj pytamy - ask
Tutaj obserwujemy - facebook
Tutaj fan page bloga - fan page

sobota, 6 września 2014

Morświny są życiem, morświny są miłością

Nazwa wpisu jest zupełnie nie związana z tematyką notki. 
Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest: Masz czternaście lat i pewnego dnia dowiadujesz się, że będziesz miał rodzeństwo? Ja nie musiałam, mi takie atrakcje zapewniono cztery lata temu. 
Pierwsza reakcja - histeryczny śmiech, przecież to nieco dziwne, że mając tyle lat, będąc jedynaczką można nagle zacząć zwyczajnie żyć z myślami o małym potworze w domu. Jednak po dziewięciu miesiącach pojawiło się to coś.

Zdjęcie godzinę po porodzie. Tak, od małego miała gęste i długie włosy. Przez trzy miesiące miała irokeza, który za nic nie chciał dać się uczesać.

Moje zdolności wychowawcze wzniosły się na wyżyny - myłam Basię odkąd miała miesiąc, usypiałam, przewijałam i karmiłam butelką, którą miała ,,wspomaganą`` dietę. Dodatkowo od samego początku starałam się znaleźć logiczne wytłumaczenie na jej problemy z cerą - w pierwszym tygodniu okazało się, że Basia ma atopowe zapalenie skóry. Pediatra przepisał jej płyn na bazie spirytusu - cudem jest, że nawet po JEDNYM zastosowaniu mała nie ma blizn na twarzy. 

Typowy przykład Basi kilkumiesięcznej. Ulubione zajęcia - szarpanie Julki za włosy, ściąganie okularów i stałe, niekończące się wymiotowanie na Julkę. Na tym zdjęciu jestem trochę... chora, ale Basia wyszła cudownie. No i ma swojego nieśmiertelnego irokeza. 

Czy wspominałam już, że Baśka od urodzenia się wierciła? Ba, jeszcze będąc płodem płci nieznanej zapieprzała po całym brzuchu. Po porodzie musiałyśmy pilnować, aby nie spadła z łóżka, bo się kręciła. Do tej pory jej to zostało, nie da się nawet prosto uczesać. Przez to od małego lubi spadać z łóżek w nocy - dopóki miała łóżeczko było super. Obecnie ma zakładane poduszki na łóżku w razie czego.

Basia siedząca. Wcisnęłam ją starszemu bratu na ręce, bo miałam dość noszenia jej wszędzie - tylko na rękach, tylko na widoku, księżniczka chce wiedzieć. I tak, dalej ma resztkę irokeza. Przy okazji chrztu siostrzenicy nas obu - Kingi udało mi się ubrać ją raz w wartą 100 złotych sukienkę i kolejne 70 złotych koszulę. Wspominałam już, że ubrania dla dzieci są niebotycznie drogie? Otóż obecnie cenowo gorzej ubrać Barbarę, niż mnie. Tylko, że staramy się jej kupować ubrania na wyprzedażach w Cocodrillo a nie w H&M - są lepsze gatunkowo a małe dzieci cholernie ubrania niszczą.



Małe i pulchne dziecię, niczym mała szyneczka. Baleron zamiast nóżek lepszy niż w Biedronce. Drzewka znajdujące się z tyłu - beniaminki musiałyśmy z mamą usunąć zanim zaczęła raczkować - ich liście są trujące, a Barbara od małego się zachowywała jak człowiek z pica - pochłaniała wszystko, czego nie powinna.


To, że Julka ma włosy to idealny powód, aby je maltretować - rwać, szarpać, gryźć i co najważniejsze - bez skrępowania na nie bełtać. Najlepiej na świeżo umyte, zawsze miałam nadmiar środków czystości. 


Chyba ostatnie zdjęcie z irokezem, jakie mamy. Nie wiem, dlaczego mam na sobie czapkę. Zdjęcie zrobione przed tym, jak miałam przestawioną przegrodę nosową, dlatego mam taki fajny nos. A Basia już wtedy była terrorystą. 

Jakiś małoletni dresiarz. Nie, Basia nie ma zeza, dziwnie się patrzyła po prostu. 

Jedno z naszych lepszych zdjęć. Tutaj już raczkowała, ona do przodu - ja zawsze do tyłu. Generalnie była i jest zdrowszym dzieckiem - prócz zapalenia skóry i płuc przechodziła tylko typowe dziecięce choroby. A ja od małego - astma, alergia, problemy z chodzeniem. Dosłownie wszystko, co się tylko dało.
Dziecko chodzące a dokładniej uciekające do każdego napotkanego dziecka/psa/ kota. Jak widać, niski człowiek, tak jak ja. Tylko, że ona ma bardzo delikatne i ciemne włosy. A ja mam gęste, grube i blond. Nie taki, jak na tych zdjęciach ale jaśniejszy.

Ulubione zajęcie dziecka chodzącego? Robienie starszej siostrze burdelu w pokoju. Najlepiej co godzinę, zaleca się wyrzucanie ubrań z szafek, mazanie zeszytów i wylewanie soczku na książki. 


Mina i body wskazują na zamiary. Od małego była małym robotnikiem, obecnie zamiłowania skierowała w kierunku samochodów a szczególnie dziwnego atakowania silników, kiedy tato naprawia jakiś samochód w przydomowym garażu. Neron śpi zaraz przy kanale a Basia dobiera się do każdej możliwej śrubki.

Zdjęcie już po przeprowadzce, zrobione rok temu. Kto jest ulubioną zabawką? Chłopak siostry bo nosi na rękach i nie krzyczy jak siostra. Wybaczcie mój niewyjściowy wygląd, ale wtedy byłam jeszcze przed dietą. Ale za to Mateusz ma makijaż. 

O Baśce chyba tyle. Teraz ma cztery lata, chodzi do przedszkola - uwielbia je, jedynie płacze jak musi do domu wracać. I nie zapominajmy, jest wielką fanką kucyków Pony, Scooby - Doo, Spangeboba i Wójcia dobrej rady. A jeszcze Młodych tytanów.