Obserwatorzy

niedziela, 31 sierpnia 2014

Gorsecik

Wczoraj, przyznam szczerze trochę zabalowałam - z góry wybaczcie lekką tematykę wpisu. Ponadto po ostatnim wpisie chyba musimy przystosować aby nikogo nie wprowadzić w stan zbyt głębokiej kontemplacji nad życiem.

                                                         GORSET
W piątek rano odebrałam moje maleństwo, gorset firmy Rebel Madness - underbust o nazwie Mourning Lady. Na stronie jest on dostępny w bardzo małym rozmiarze - XXS.  Ja swój odkupiłam od bardzo miłej Pani, która kupiła i miała go nosić po ciąży, jednak nie był jej potrzebny.
Rozmiar: S czyli 22 cale. Gorset posiada panel kryjący - nie dowiązuje się w nim do końca, postanowiłam zakupić mniejszy aby zapewniał idealną redukcję. Czym jest redukcja?

Gorset NIE JEST ubraniem, nie kupujemy go w swoich wymiarach. Mierząc się przed zakupem należy brać poprawkę na redukcję.Przykładowo, ja mam 70 centymetrów w talii a zakupiłam gorset, którego do końca nie mogę zawiązać - ma on 56 centymetrów. Jednak nie widać mi pleców, żadnej erotycznej szyneczki, pięknych wałeczków otoczonych siedmiometrowym sznurem. Gorsety posiadają pasy kryjący, około 15 centymetrów. Jest on albo wszyty w gorset albo doczepiany przy sznurowaniu. Doczepiany zapewnia o tyle komfort, że można go odpiąć, kiedy już całkowicie się dowiązujemy. 
Moje zdjęcie po pierwszym zawiązaniu. Nie jestem dociśnięta do końca.
Dlaczego nie jestem dociśnięta do końca?
Przez pierwszy tydzień nie można dociskać się całkowicie - narządy wewnętrzne oraz kręgosłup muszą się przyzwyczaić. Dodatkowo - jedząc kebaba pierwszego dnia ledwo pohamowałam odruch wymiotny - żołądek jest na tyle skurczony, że jedzonko ma ochotę uciec jak najdalej od takiego malutkiego żołądka.
Pierwsze wyjście z domu.
Jakie są wady noszenia gorsetu?
# W wypadku noszenia gorsetu całymi dniami mięśnie brzucha nie pracują. W wyniku osłabienia może dojść do wypadnięcia dysku. Bolesne i nieprzyjemne.
# Gorset wymaga stale wyprostowanej pozycji. Założyć butów praktycznie się nie da, schylanie wygląda... zabawnie. Powinnam kiedyś poprosić Mateusza aby mnie nakręcił.
#Ceny. Co najmniej 170 złotych. Innych nawet nie ma co brać pod uwagę.


Jak widać, jest to mój pierwszy własny gorset. Będzie kolejny, overbust jednak szyty na zamówienie u gorseciarki.


                                                       RYSUNKI. 
Na sam koniec chciałam Wam pokazać rysunki, które do tej pory od Snajperek dostałam.
Tego nie znoszę, jestem zupełnie oderwanym bytem od Fety. Nic nas nie łączy, tylko się znamy.














               OGŁOSZENIA PARAFIALNE


                                           
Każdy komentarz to motor napędowy tego bloga. I proszę je zostawiać pod notkami, nie na asku (TUTAJ). Oraz zapraszam do obserwowania bloga.

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Życie dookoła trumny.

Ten post jest dla mnie bardzo osobisty, nigdy nie sądziłam, że będę się z tego rozliczała. Jednak mam ku temu powodu - ilość osób piszących do mnie o śmierci jest... przerażająca. Śmierć pojawia się w różnych odsłonach - własnej, cudzej, zamierzonej lub przypadkowej.
Jak mawiają mądrzejsi ode mnie, wiedza jest empiryczna (empiryzm głosi poznanie przez doświadczenie), a ja się z tym poglądem zupełnie zgadzam. Zapytasz, skąd wiedza na temat życia w cieniu tragedii.
A teraz słońce świeci zimnym blaskiem i niebo poszarzało

Gwiazdy przyćmiły chmury i łzy, 

A wszystko, czego pragnę, odeszło...

A wszystko, czego pragnę, odeszło...

Minęły już prawie dwa lata od śmierci mojego przyjaciela. W czwartek rano, zmierzając na autobus, dowiedziałam się, że nie żyje. Początkowo wmawiałam sobie, że pewnie miał wypadek samochodowy, że choroba go pokonała a najlepiej, że była to pomyłka. Po dwóch godzinach dostałam od mamy smsa - On się powiesił. Nogi mi się ugięły, świat zawirował i zaczęłam krzyczeć na środku sali chemicznej - nie chciałam zostać tego dnia sama w domu, zbyt mocno się bałam samotności. Utraciłam jednego dnia starszego brata, kucharza i powiernika, nie zapominając o towarzyszu spacerów z Basią. Basia go uwielbiała, na jego widok przestawała płakać i czekała, aż ją weźmie na ręce albo posadzi sobie na barana. Niemal codziennie chodziliśmy razem na spacery wieczorem, gadaliśmy i przemierzaliśmy Zamość niczym dwóch odkrywców nowych lądów. 
Odkąd informacja o samobójstwie się potwierdziła szukałam kwiaciarni, gdzie mogliby mi wykonać szarfy na zamówienie, żadnego tandetnego ostatniego pożegnania tylko coś bardziej osobistego - od dziecka aż po grób ewentualnie zwykłe - przepraszam. 
Za co przepraszałam? Nie było mnie przy nim, kiedy coś się zaczęło na tyle chrzanić, aby się zabił, gdy mnie potrzebował - miesiąc nie dawał znaku życia a ja nie zadzwoniłam nawet, bo czekałam, aż przyjedzie.
Szarfy nie zdobyłam, pogrzeb odbył się w sobotę. Idealnie pamiętam kolor trumny i jego portret na niej, jego złamany nos i spojrzenie spod grzywki. Od tamtej pory nie weszłam do tego kościoła, w którym odbywała się ceremonia pogrzebowa. Jednak zawsze trafiam na jego grób, mam drogę wyrytą w pamięci niczym mapę.
Nie wrócił i już nie wróci. Nie pomogło moje płakanie przy krzyżu z jego imieniem. Nie pomogło krzyczenie przy marmurowym grobowcu, tak samo jak mówienie do krzyża, opowiadaniu o wszystkim, co się wydarzyło. Jedyne, co pomogło - sytuacja prozaiczna, a zarazem jedna z najdziwniejszych w moim życiu. Przed poprawianiem pierwszego semestru z matematyki i fizyki wybrałam się na cmentarz, żeby z nim pogadać, robiłam tak codziennie lub co kilka dni. Wieczorem, kiedy w zimie niebo jest tak pięknie różowe, powiedziałam ,,Trzymaj kciuki za fizykę, nie umiem jej - z matematyką sobie jakoś poradzę``. Rezultatem moje wypowiedzi była trójka z fizyki i niezaliczony semestr z matematyki.

Jednak dość tej retrospekcji, mam nadzieję, że teraz już pojmujecie, skąd wiem o rzeczach, które zaraz opiszę.


Więc czy po tym wszystkim


Będziemy kłamać i kolejnego dnia?

I poprzez to wszystko

Znajdziemy jakąś inną drogę

Prowadzącą przez chrząstki i płyny

A ty przyszłaś się gapić czy zmyć krew?


Jak sobie radzić z utratą bliskiej osoby i jak się to (potencjalnie) odbija na człowieku?
- Nie krępuj się - płacz. Lepiej jest się wypłakać, wykrzyczeć, wydrzeć niż dusić wszystko w sobie.

- Często, kiedy tylko potrzebujesz bywaj na cmentarzu i mów do tej osoby tak, jakby żyła. Pomaga w procesie stabilizacji emocjonalnej.
- Nauka. Mi od pamiętnego czwartku przez następnych pół roku niemal historia zajmowała czas na tyle, aby nie myśleć - notatki, teksty, kolejne książki. Zajmowałam swoją głowę na tyle, na ile mogłam. 
- Wyplatanie. Indianie bardzo często zalecają zaplatanie rzemyków, nici etc - razem ze splotem oddajesz światu swoje myśli a oczyszczasz własny umysł.
Jak się odbija:
- Od tamtej pory nawet nie ma mowy, abym spała przy wyłączonym świetle. Mała lampka zawsze się pali, inaczej miewam ataki paniki. Nawet przy Mateuszu, czego nie powinnam mieć bo nie jestem sama. Generalnie od śmierci ... mam problem z ciemnością - boje się tego, co mogę w niej spotkać.
- Krzyczę w nocy. Nie zawszę, jednak zdarza mi się to od tamtego czasu.
- ... Śni mi się po nocach. Często miewam sen, w którym okazuje się, że .... żyje i mieszka w bloku niedaleko pracy mojej mamy, gdzie chowa się przed jakimiś dziwnymi ludźmi. Później budzę się z płaczem i  kilka dni nie mogę dojść do równowagi emocjonalnej.
- Wszelakie nerwice, stany lękowe i depresje, jednak tutaj pozostaje mi wyłącznie skierować taką osobę do specjalisty nim będzie za późno.

CHCE SIĘ ZABIĆ!!
Najpierw pomyśl o swojej mamie. Przez dziewięć miesięcy nosiła Cię w sobie, wychowała i starała się, aby nigdy Ci niczego nie brakowało. Widziałam w życiu matki, które utraciły dziewiętnastoletnich czy dwudziestokilkuletnich synów. Jedną znam na tyle, aby Ci powiedzieć, że nie doszła do siebie, nawet w połowie przez długi czas. Nawet w jej twarzy wyryła się ta strata. Wiem, co mówię, znam ją od bardzo dawna.
Dziewczyna/ chłopak mnie nie chcę.
Nigdy ale to przenigdy potencjalny partner nie jest powodem do odebrania sobie życia. Pokazujemy tym samym słabość, a słabość nie jest dobrym doradcą. Tego kwiatu jest pół światu, jak mawiają niektórzy. W tym powiedzeniu jest dużo razy, nie ma ludzi, których nie zastąpimy. Dodatkowo nici naszego życia plączą się tak, abyśmy zawsze natrafili na odpowiednią osobę lub powołanie. Jednorazowa porażka jest tylko wyznacznikiem w drodze do celu - szczęścia. A nie osiągniemy go, zabijając się. Śmierć wyłącznie zrani naszych bliskich a dla każdego znajdzie się chociaż jedna osoba, która go opłaczę.

~~~~~~~~~~~~~0~~~~~~~~
Tyle.
Komentujcie, to dla Was piszę tego bloga i czekam na Wasze opinię i refleksje.

niedziela, 17 sierpnia 2014

Ziołolecznictwo włosów.

Witajcie, wracam po kilkudniowej nieobecnością z nowym wpisem. Dzisiaj zejdziemy z tematu historii na temat włosów, mała odmiana.

Przed umyciem:
Miseczka i pędzelek do malowania włosów będą niezbędne do zmieszania i nałożenia dwóch specyfików. Nakładam oba na nasadę włosów, wcieram w skórę a resztkę daję gdzie popadnie. Czekam co najmniej pół godziny i przechodzę do mycia.

Cena jak widać - 6,80 monet polskich, produkt wydajny i dostępny w każdej aptece. Ma specyficzny zapach ale każdy szampon jest w stanie niwelować tą woń.


Złotych polskich w granicach 5-7, zależy od drogerii. Jeżeli ktoś nie potrzebuje olejku na wzrost włosów, należy dobrać sobie inny - firma oferuje cztery rodzaje olejków, zależnie od zapotrzebowania. Lekko szczypie ale to nic uciążliwego - przy farbie z amoniakiem jest to jak muśnięcie dziecięcej rączki.

Mycie - nawet mi się zdarza:


Dwa razy, obowiązkowo w ostatecznie letniej wodzie, jednak preferuję chłodną. 
Cenowo w granicach 8 do 10 złotych, bardzo wydajny. Należy unikać kontaktu z oczami, bo powoduje dużą reakcje - zwyczajnie cholernie boli. Uroczo pachnie rumiankiem.
Po umyciu i spłukaniu nakładam odżywkę - jedyny kosmetyk nie pochodzący z serii Green Pharmacy - mama zanim zaczęłyśmy przygodę z kosmetykami ziołowymi zakupiła olbrzymią odżywkę firmy Kallos. Co najważniejsze - nakładam ją wyłącznie na włosy a nie na głowę - skóra głowy nie ma kontaktu z tym specyfikiem aby jej nie obciążać.
Dwadzieścia złotych za czekoladę do włosów to nie tragedia. Oczywiście - 20 złotych to cena regularna, moja mama upolowała promocje w Laboo i zakupiła ją za złotych 10. Pachnie czekoladą w idealny sposób i bardzo ułatwia rozczesywanie włosów. Dodatkowo pomogła na moje sianko w okolicach końcówek. 

Po umyciu:


Wycieram włosy - zawijam je w turban na kilka minut i czekam, aż ręcznik wchłonie wodę. Następnie sięgam po dwa kosmetyki.
Pierwszym jest eliksir (niestety nie autorstwa Severusa Snapa) do włosów zniszczonych. Spryskuje nim włosy - jest lekki, nie skleja i nie daje efektu niedomytych kosmyków. Po spryskaniu włosów rozczesuje - koniecznie grzebieniem o szerokim rozstawieniu zębów aby ich bez sensu nie wyrywać szczotką. Unikam szczotek jak ognia.
Kosztuje koło 9 złotych ale jest go bardzo dużo i wystarczy na długo. Pachnie mieszanką wielu ziół i ładnie współgra z szamponem. 

Ostatni kosmetyk - jedwab do końcówek. Moje są tragiczne, bardzo szybko się niszczą więc postanowiłyśmy zainwestować w ten specyfik 

Maleństwo kosztuje dziewięć złotych i nakłada się go wyłącznie na końce - jedno przyciśnięcie pompką wystarczy. Może być stosowany również na włosy suche, podobnie jest z eliksirem. Wcieram w końcówki....

... i to koniec wpisu o włosach. Mam nadzieje, że komuś się przydadzą moje porady. Obecnie w Rossmanie jest promocja na wszystkie produkty do włosów tej firmy a na stronie internetowej za zapisanie się do newslattera dostaje się -20%. 
Zapraszam na aska:
ask me
I do obserwowania na facebooku:
facebook
oraz - najważniejsze
Każdy komentarz to krok w kierunku kolejnego wpisu, pamiętaj i zostaw coś po sobie. Ostatnia notka była bardzo bogata w komentarze, mam nadzieję, że ta będzie jeszcze sowiciej okraszona tak owymi.

wtorek, 12 sierpnia 2014

Jak zaliczyć nauczyciela historii?

... Też bym chciała wiedzieć. Niestety, dzisiaj nie zaliczamy nauczyciela, zaliczamy historię. Jak się uczyć aby się nauczyć?

PRZECZYTANIE TEGO WPISU NIE GWARANTUJE CI OCENY CELUJĄCEJ NA KONIEC - WSZYSTKO ZALEŻY TYLKO OD CIEBIE!

#podręcznik
Nie czytasz go do znudzenia - prędzej zajdziesz w ciążę niż się czegoś nauczysz. Wersja dla sprzedających książki - czytasz i ołówkiem delikatnie podkreślasz rzeczy WAŻNE. Resztę zostawiasz. Wersja dla osób nie sprzedających podręcznika - pięć kolorowych mazaków (to opiszę dalej). Ale za pomocą zakreślaczy podkreślasz rzeczy ważne. Oczywiście, można taką książkę sprzedać, ale nie polecam - najlepiej samemu sobie oznaczać ważne treści, wtedy się więcej zapamięta.

#zeszyt
Polecam akademicki czy inaczej - na kółkach. Lepiej się na nim pracuje a w Lidlu czy innym markecie można kupić duży za 5 monet polskich. Piszemy notatkę. Poniżej zdjęcie wybranej mojej notatki (olejcie moje pismo - tworzę na kolanie albo w środku nocy).



Kolorowo jak cholera, wiem.
# metoda pięciu kolorów.
W pobliskim sklepie papierniczym (lub centrum chińskim) zakupujesz pięć zakreślaczy o różnych kolorach i kolejno podkreślasz:
- żółty - daty.
- zielony - miejsca
- różowy - osoby i pokrewieństwo.
- niebieski - nowe wyrażenia, nazwy.
- pomarańczowy - pozostałe informacje.

#książki.
Jeżeli jesteś na rozszerzeniu to musisz czytać. Wymiotuj książkami ale je czytaj! Im więcej tym lepiej. Podręczniki akademickie, monografie - cokolwiek zechcesz. Ale czytaj.

#Filmy, programy.
Nie polecam - historia w nich jest bardzo zmieniona. Szczególnie należy unikać programów o II wojnie światowej na Polsat Play, porażka a nie przekaz wiedzy. Zalecam omijanie polskich filmów pokroju Bitwa warszawska - kobiety w latach dwudziestych XX w. nie malowały oczu na smoky eyes. 

#Zwiedzaj - im więcej zobaczysz, dotkniesz i wysłuchasz tym więcej przyswoisz.

Wszystko zależy od Ciebie. Mi opisane wyżej metody pomagają - skończyłam drugą klasę liceum z oceną bardzo dobrą (Zabrakło mi olimpiady do celującej). Jednej ze Snajlperek też pomogło - przetestuj na sobie ;).

                                                    ~~~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~~~~~
Taltos od dzisiaj ma Snapchata. Nazywa się taltoos i prosi o zasnapowanie do upadłego oraz obserwacje.
Muszę się pochwalić nową koszulką.

 Mój ask - pytaj w wolnej chwili o wszystko ;)
ask.fm
Mój facebook - obserwuj i pisz ;)
facebook
Snap - wysyłaj co chcesz;)
taltoos
Zapraszam do komentowania - Wasze komentarze to paliwo tego bloga, pamiętaj!

niedziela, 10 sierpnia 2014

Cienka granica... - część druga.

Przed przeczytaniem tej notki zachęcam do zapoznania się z poprzednią aby wczuć się w tematykę oraz dowiedzieć się nieco więcej. Bardzo dziękuje za wszystkie wiadomości, które dostaje - szczególnie te na asku.

Dzisiaj chciałabym Wam przybliżyć kolejne panie parające się pracą w obozach zagłady, przykłady tego, co nazizm potrafił zrobić z kobietami. Jednak wpływ Adolfa Hitlera na kobiety pozostawię na zupełnie inny wpis.

Pełne umundurowanie SS- Aufseherin, zamiennie noszone ze spodniami.   

Jak Pięknej Bestii wykształcenia pielęgniarskiego zdobyć się nie udało, tak jej koleżanka - Hildegarda Lachert - dla uproszczenia ,,Krwawa Brygida`` pracowała właśnie w tym zawodzie - do czasu. Jej obozowa historia sięga największych miejsc kaźni - Ravensbruck, Płaszowa czy Oświęcimia. Jednak w najbliższym mi obozie koncentracyjnym - na Majdanku (zwiedzałam go sama rok temu i przyznam, że niemal nie było innych zwiedzających jednak dla mnie było to ogromne przeżycie - widok tych wszystkich butów pozostawionych przez więźniów, puszek po cyklonie B, możliwość wejścia do komory gazowej czy dotknięcia pieca krematoryjnego wywarła na mnie ogromny wpływ). Biła, aż nie zobaczyła krwi, dodatkowo miała w zwyczaju chadzać z owczarkiem niemieckim u boku. Jej praca nie ograniczała się do ,,pilnowania`` więźniarek - brała udział w selekcjach na rampie. Jednym słowem w swoich rękach trzymała życie tysięcy osób. Opinia najbardziej brutalnej strażniczki ciążyła nad nią na Majdanku oraz w Płaszowie. A co z Auschwitz? W jej przypadku możemy zauważyć swoiste uspokojenie żądzy przez macierzyństwo - urodziła syna w okresie pomiędzy Płaszowem a Oświęcimiem i w drugim z obozów więźniowie odczuli pewną odmianę - miewała momenty, w których jej zachowanie nie odbiegało od normalnego zachowania strażnika. Jest przypadkiem strażniczki, która nie została skazana na karę śmierci - sądzono ją dwukrotnie (raz dostała 15 lat, ułaskawiono ją jako matkę dwójki dzieci a raz 12 lat).  Zmarła niedawno - w 1995 roku.

Razem z Brygidą sądzono pewną kelnerkę, która w obozach specjalizowała się w selekcjach - Therese Brandl. Przebyła drogę: Ravensbruck po  Auschwitz do nowo wybudowanego Birkenau  do Muhldorf (podobóz Dachau). Bardzo szybko pięła się na szczeblach nazistowskiej machiny zagłady - po trzech latach pracy oznaczono ją krzyżem zasługi wojennej. O dziwo, z nieznanych powodów zdegradowano ją w Dachau do dość niskiej rangi. Przed Amerykanami uciekała, nieskutecznie z resztą - osadzono ją i powieszono w doborowym towarzystwie - innymi pracownikami Oświęcimia (była sądzona w procesie załogi tego obozu). Jej ciało było materiałem poglądowym dla młodych studentów.
Mówiąc o tej kobiecie najbardziej bolesnym faktem jest to, że kiedy przebywała w więzieniu w celi obok przetrzymywano Stanisławę Raciborską - byłą więźniarkę Oświęcimia, sądzoną za działalność opozycyjną. Kat i ofiara korzystały z jednej łazienki. Niewyobrażalną mękę zafundowano biednej kobiecie, po raz drugi z resztą. Jakby sam powojenny proces nie starczał.

Ostatnia bohaterka nasze serii jest niejaką gwiazdą wśród morderczyń, albowiem wyszkoliła wiele z nich - Maria Mandl. Dlaczego podjęła się tej pracy? Nie miała zbyt wielkich zarobków jako pielęgniarka a praca była intratna i zapowiadała się lekko. Pracowała w  Lichtenburgu (Niemcy), Ravensbruck a w Oświęcimiu kierowała obozem kobiecym. Jej władza sięgała najwyższych szczebli - odpowiadała przed komendantem obozu, który podlegał pod rząd. Własnoręcznie podpisywała akty kierujące całe transporty do gazu - zabijała zza biurka, oszczędzała sobie widoku ludzi, którym odbierała życie - Polaków, Cyganów, Żydów, Greków etc. Słusznie nazwano ją Bestia - była zdolna wyrzucić noworodka urodzonego w obozie na dwór aby pożarły go szczury, dzieci palić i topić. Swoją awersje do macierzyństwa w swoim otoczeniu ukazywała kierując ciężarne kobiety na zastrzyk z fenolu w obozowym lazarecie - w kilka minut pozbywała się i matek i ich nienarodzonych dzieci. Jej ręka wydawała rozkazy - osoby przez nią skazane były poddawane zbrodniczym eksperymentom medycznym przez, przykładowo Anioła śmierci. Jak traktowała więźniarki? analogicznie - chorą umysłowo kobietę potrafiła bić tak długo, aż jej nie zabiła a inne wyznaczała do obozowego burdelu dla strażników. Oblicze delikatniejsze objawiała wyłącznie dla orkiestry, złożonej z więźniarek, którą sama założyła - dostawały one lepsze pożywienie oraz czysty barak. Za opisane wyżej zasługi dostała Krzyż Zasług II klasy, jedno z najbardziej honorowych oznaczeń w Rzeszy. Po przeniesieniu do Dachau, gdzie spotkało ją wyzwolenie obozu, uciekała. Nie udała jej się ucieczka i razem z przyjaciółmi została stracona w więzieniu na Montelupich (Kraków, btw. tam wykonany ostatni polski wyrok śmierci.).

To koniec o kobietach. Teraz ogólnie. Pisząc ten wpis, tak samo jak wcześniej rozważając ich życiorysy zastanawiałam się, co skłoniło je, aby zabijać. Najważniejsze czynniki to: pieniądze, władza nad innym człowiekiem oraz wiara w Chrystusa swojego narodu - Hitlera. Jest jednak jeszcze coś. Moje rozważania poszły za daleko od kobiety tak naprawdę. Pracując w otoczeniu wysportowanych i niemal idealnych mężczyzn - próbowały przywiązać swoim okrucieństwem dla siebie jednego Aryjczyka. Spotkałam się kiedyś z opisem - jedna ze strażniczek przymilała się do kolegi po fachu. Naglę oderwała się od niego i zaczęła w furii katować więźniarkę. Zabiła ją, umyła ręce i wróciła do towarzysza mówiąc ,, to dla Ciebie , dla mnie i dla naszej ojczyzny.``. Agresorów zdobywały agresją, to oczywiste a im wyżej postawiony był Agresor tym większe szanse na awans w pracy. Dla dziewczyn, które pracowały w obozach nie istniał świat poza Hitlerem - kiedy były małe był jakiś inny ktoś ale odkąd pamiętały - zawsze był Fuhrer, kult wodza. A on kazał zabijać, torturować - spełniać swoją zawodową powinność.
Ponadto ważną rolę ma w tym precedensie efekt Lucyfera. Człowiek, w zależności od swojego otoczenia, od miejsca w jakim jest oraz od towarzystwa może przejść transformacje w kata, co udowodniono właśnie w obozach - pielęgniarki, kelnerki, kobiety bez zawodu. Zabijały.


Na koniec - obecnie mundur kobiecy kosztuje około 2 tysięcy złotych plus psa, to tak ode mnie. Planuje uszycie, jednak to dopiero za kilka lat.
LITERATURA:
Polecam, gorąco polecam książkę:

Posiadam ją na własność i jestem zakochana sposobem ukazania krótkiego życia bohaterki.




Jeżeli chcesz zapytać:
ask me for more
Mój Facebook - OBSERWUJ, nie dodawaj do znajomych, jeżeli się nie znamy i nie masz zamiaru do mnie nawet napisać:
Facebook
Pozdrawiam i zapraszam do komentowania.

sobota, 9 sierpnia 2014

Cienka granica pomiędzy kobietą a bestią w dwudziestym wieku.

Pierwszy wpis spotkał się z naprawdę ciepłym przyjęciem, dodatkowo zaproponowano temat moich przemyśleń w kwestii II wojny światowej. 

Krótka jazda obowiązkowa w temacie:
II wojna świata miała miejsce od września 1939 do września 1945 roku (września - koniec walk na wszystkich frontach, nie tylko europejskim).

Rozpętał ją Adolf Hitler na spółkę z Józefem Stalinem nie Franek Dolas (bohater filmu ,,Jak rozpętałem II wojnę światową).
Holocaust - ofiara całopalna w wolnym tłumaczeniu. Pogrom Żydów czasach III Rzeszy, do którego dostosowano obozy koncentracyjne (pierwsze obozy w historii odnotowano pod koniec XIX w. na Kubie, zakładał je hiszpański rząd) oraz utworzono obozy śmierci.
                                                  

                   
                                        Mapa obozów koncentracyjnych oraz obozów zagłady.


To był podstawowe fakty. Nie o tym dzisiaj mowa, pragnę Was zabrać w zupełnie inny zakątek historii tego czasu.
Słysząc Oświęcim, Majdanek, Dachau czy którąkolwiek z nazw obozów widzimy przed oczami silnego Aryjczyka, 180 centymetrów, atletyczne ciało wbite w idealny mundur SS. Niewiele osób ma na myśli kobietę, mówiąc SS ( nie były członkami formacji SS, wyłącznie obsługą owej - nie przeszkodziło im to w pobiciu męskich funkcjonariuszy o głowę jeżeli chodzi o brutalność.)

Życie niemieckiej kobiety w czasie trwania wojny było trudne. Wobec utraty możliwości wykonywania większości zawodów i kształcenia się rozpoczęły poszukiwanie alternatywnej drogi zarabiania. Ogłoszenia mówiące o łatwej i państwowej pracy na chwałę uwielbianego przez kobiety wodza, zakwaterowanie i szkolenia przyciągały. Płaca zależna od stanowiska, umundurowanie. Wszystko kusiło, nęciło i pozwoliło nam zapamiętać na wieku kilka kobiet. 
Poniżej krótka opowieść o dwóch.
Najpopularniejsza strażniczka, kochanka doktora Mengele nosiła pseudonim Pięknej Bestii. Irma Grese, młoda i piękna dziewczyna nie radziła sobie z nauką - nie była w stanie ukończyć kursu dla pielęgniarek, kiedy z pomocą przyszedł znajomy kierujący ją na kurs dla strażniczek więziennych w Ravensbruck (obóz żeński). W pracy uznawano ją za przykład strażniczki - twardej, nieustępliwej i brutalnej. Do ulubionych zajęć w pracy zaliczała okładanie więźniarek swoim ozdobnym pejczem (pejcze były zakazane, jednak jej uchodziło to względnie na sucho), strzelanie do więźniarek oraz jej specjalność - związywanie rodzącej kobiety i oglądanie je agonii. Dlaczego?

Otóż panienka Irma była nieszczęśliwa - jej mama się zabiła, ukochany zmarł a kolejni kochankowie czy też kochanki (była biseksualna) traktowali ją wyłącznie jak prześliczną zabawkę. Brak wykształcenia, nieszczęścia życiowe oraz indoktrynacja nazistowska zrodziły Irmę. A co zrodziło naszą kolejną przyjaciółkę - Ilse Koch? 
Pani Ilse znana jest każdemu jako wytwórca abażurów z ludzkiej skóry (koniecznie z tatuażami) oraz rozbuchana erotycznie brutalna oraz zachłanna żona wcale nie spokojniejszego męża, który dał jej pracę - był albowiem komendantem w obozie Buchenwald. Pieniądze, ogromne pieniądze - nikt z nas nie potrafi sobie wyobrazić, jakie bogactwo przechodziło przez obozy koncentracyjne. A kobiety, nie oszukujmy się - lubimy świecidełka. Prawda - z obozu zabierać nie można, co od Żydka miało iść na wojnę. Jednak pracownicy kanady (segregowanie bagaży) potrafili podkradać różne przedmioty lub pieniądze i przekupować nimi strażniczki.
Dla obu Pań, jak opowiada wiele źródeł, z którymi pracowałam, obozy były darmową agencją towarzyską - mnogość potencjalnych partnerów, zarówno katów jak i katowanych była oszałamiająca. Obie z Pań - miały duże potrzeby. Kolejny plus obozów.
Zarówno Irma jak i Ilse zostały po wojnie powieszone na mocy wyroków sądowych za zbrodnie przeciwko ludzkości.



Strażniczki pracujące w obozach koncentracyjnych, rok 1945. Nie wszystkie, oczywiście. Są to kobiety, znajdujące się na terenie obozu Bergen - Belsen w czasie wyzwalania więźniów.
   
Tak jak widać - pierwszy poważny wpis Taltosa. W razie pytań zapraszam;
Ask
                         Rozmowa prywatna, chęć zaobserwowania:
                                                   Facebook

piątek, 8 sierpnia 2014

Przybywam.

Dobry wieczór,
jestem Taltos i pojawiłam się tutaj znienacka. Skoro mam tego nieszczęsnego aska to i bloga mogłabym mieć - może ktoś będzie to czytał.
Nie wiem jeszcze, o czym będę pisała, ale zakładam, że będzie dość ,,babsko`` - kosmetyki/ naturalne bądź domowe sposoby dbania o siebie / Avon - firma, w której pracuje/ skomplikowane życie małego gota i inne sprawy, na których się znam. Nie omieszkam również podzielić się z Wami moimi przemyśleniami, jeżeli przyjdzie mnie na to ochota. Artystyczny nieład ale niepozbawiony schematu działania.
Jak na pierwszy raz - wystarczy. Pytania, pomysły na wpisy kierujemy tutaj:
mój ask
obserwujemy:
książką w twarz
Komentujemy poniżej. 
Dobranoc