Obserwatorzy

niedziela, 17 sierpnia 2014

Ziołolecznictwo włosów.

Witajcie, wracam po kilkudniowej nieobecnością z nowym wpisem. Dzisiaj zejdziemy z tematu historii na temat włosów, mała odmiana.

Przed umyciem:
Miseczka i pędzelek do malowania włosów będą niezbędne do zmieszania i nałożenia dwóch specyfików. Nakładam oba na nasadę włosów, wcieram w skórę a resztkę daję gdzie popadnie. Czekam co najmniej pół godziny i przechodzę do mycia.

Cena jak widać - 6,80 monet polskich, produkt wydajny i dostępny w każdej aptece. Ma specyficzny zapach ale każdy szampon jest w stanie niwelować tą woń.


Złotych polskich w granicach 5-7, zależy od drogerii. Jeżeli ktoś nie potrzebuje olejku na wzrost włosów, należy dobrać sobie inny - firma oferuje cztery rodzaje olejków, zależnie od zapotrzebowania. Lekko szczypie ale to nic uciążliwego - przy farbie z amoniakiem jest to jak muśnięcie dziecięcej rączki.

Mycie - nawet mi się zdarza:


Dwa razy, obowiązkowo w ostatecznie letniej wodzie, jednak preferuję chłodną. 
Cenowo w granicach 8 do 10 złotych, bardzo wydajny. Należy unikać kontaktu z oczami, bo powoduje dużą reakcje - zwyczajnie cholernie boli. Uroczo pachnie rumiankiem.
Po umyciu i spłukaniu nakładam odżywkę - jedyny kosmetyk nie pochodzący z serii Green Pharmacy - mama zanim zaczęłyśmy przygodę z kosmetykami ziołowymi zakupiła olbrzymią odżywkę firmy Kallos. Co najważniejsze - nakładam ją wyłącznie na włosy a nie na głowę - skóra głowy nie ma kontaktu z tym specyfikiem aby jej nie obciążać.
Dwadzieścia złotych za czekoladę do włosów to nie tragedia. Oczywiście - 20 złotych to cena regularna, moja mama upolowała promocje w Laboo i zakupiła ją za złotych 10. Pachnie czekoladą w idealny sposób i bardzo ułatwia rozczesywanie włosów. Dodatkowo pomogła na moje sianko w okolicach końcówek. 

Po umyciu:


Wycieram włosy - zawijam je w turban na kilka minut i czekam, aż ręcznik wchłonie wodę. Następnie sięgam po dwa kosmetyki.
Pierwszym jest eliksir (niestety nie autorstwa Severusa Snapa) do włosów zniszczonych. Spryskuje nim włosy - jest lekki, nie skleja i nie daje efektu niedomytych kosmyków. Po spryskaniu włosów rozczesuje - koniecznie grzebieniem o szerokim rozstawieniu zębów aby ich bez sensu nie wyrywać szczotką. Unikam szczotek jak ognia.
Kosztuje koło 9 złotych ale jest go bardzo dużo i wystarczy na długo. Pachnie mieszanką wielu ziół i ładnie współgra z szamponem. 

Ostatni kosmetyk - jedwab do końcówek. Moje są tragiczne, bardzo szybko się niszczą więc postanowiłyśmy zainwestować w ten specyfik 

Maleństwo kosztuje dziewięć złotych i nakłada się go wyłącznie na końce - jedno przyciśnięcie pompką wystarczy. Może być stosowany również na włosy suche, podobnie jest z eliksirem. Wcieram w końcówki....

... i to koniec wpisu o włosach. Mam nadzieje, że komuś się przydadzą moje porady. Obecnie w Rossmanie jest promocja na wszystkie produkty do włosów tej firmy a na stronie internetowej za zapisanie się do newslattera dostaje się -20%. 
Zapraszam na aska:
ask me
I do obserwowania na facebooku:
facebook
oraz - najważniejsze
Każdy komentarz to krok w kierunku kolejnego wpisu, pamiętaj i zostaw coś po sobie. Ostatnia notka była bardzo bogata w komentarze, mam nadzieję, że ta będzie jeszcze sowiciej okraszona tak owymi.

12 komentarzy:

  1. Nie próbowałam jeszcze kosmetyków z tej firmy, ale za to lubię serię Garnier Fructis Goodbye Damage. Szampon i serum na końcówki bardzo poprawiło stan mojego siana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno skorzystam. Może pomoże mi to zrezygnować z totalnego ścięcia włosów. Wykańczają mnie psychicznie.
    Co ile powtarzasz tą całą serię zabiegów opisanych tu? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż specjalnie dzięki Tobie znów pójdę do Rossmana zobaczyć czy u mnie mają te specyfiki i się zdecyduję, a jak nie to do Kosmetiki bo zastanawiałam się właśnie czy opłacalne są te w sprayu. Bałam się, że będę ich mnóstwo zużywać i bez efektów, ale ufam Ci i pójdę aż zakupić choć jeden z nich.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta czekoladowa maska jest świetna, do tego ten cudny zapach...Co do ziołowych kosmetyków, to chyba wolę te z Farmony, chociaż lubię ten olejek z GP, bardzo wzmocnił mi włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Polecam maskę miodowo-cytrynową Naturia z Joanny. Jest świetna. Miałam bardzo zniszczone szorstkie włosy, a teraz są miękkie i mniej matowe.

    OdpowiedzUsuń
  6. Też uzywam eliksiru do włosów zniszczonych i go bardzo polecam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uuu dziękuję za tą wspaniałą notkę, przy najbliższym posiadaniu pieniędzy pędze po preparat na porost do włosów *w*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku, dzękuję Taltosie, zbawienie dla moich długich poniszczonych włosków. Teraz mam mnóstwo wydatków, ale pewnie za około miesiąc kupię to wszystko! A jeszcze jedno, znasz może jakiś sposób na puszące się włosy? Jakiś kosmetyk albo domowy sposób? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szampon dyscyplinujący i odżywka z jednej serii powinny pomóc.

      Usuń
    2. Dziękuję, wybacz, że tak późno ;-;

      Usuń
  9. Sięgnęłam po ten wpis dopiero teraz, ale baaardzo mi się przydał. W kwietniu ścięłam włosy, co o dziwo bardzo źle wpłynęło na moje włosy, bo zaczęły się źle układać, przez co nabyłam prostownice. Codzienne mycie, suszenie i prostowanie przez 2 miesiące sprawiło że moje włosy to koszmar. I bardzo dziękuję, bo niedługo popędzę do sklepu i kupię dwa produkty które poleciłaś. Mam nadzieję że moje włosy będą chociaż takie jak kiedyś.

    OdpowiedzUsuń